basilica di Santa Maria in Trastevere

9 Gru

Bazylika Najświętszej Maryi Panny na Zatybrzu została ufundowana przez św. Kaliksta w 217 roku  i dlatego też uważana jest za jeden z najstarszych kościołów rzymskich. Jest to również najważniejsza świątynia w regionie Trastevere. Według zachowanych przekazów historycznych to tu własnie celebrowano po raz pierwszy jawnie mszę świętą. Świątynia wpisana jest w rejestr kościołów tytularnych a to znaczy, że pieczę nad nią sprawuje jeden z kardynałów-prezbiterów. Poprzednim pasterzem duchownym tego miejsca był Kardynał Stefan Wyszyński a obecnie honor ten spoczywa na prymasie Polski Kardynale Józefie Glempie.

Dzisiejsza zabudowa wznosi się na fundamentach z 340 roku, a stara inskrypcja na tronie kardynalskim we wnętrzu kościoła głosi, że jest to najstarszy kościół poświęcony Matce Boskiej na świecie. Ziemię tą otrzymali Chrześcijanie z rąk imperatora Septymiusza Sewera, który rozstrzygnął trwający spór między wspólnotą wiernych a właścicielami okolicznych tawern słowami „wolę by ziemia ta należała do tych co służą Bogu, nieważne jak dziwne byłyby ich rytuały”. we wspomnianym wyżej roku 340, papież Juliusz I rozbudował kościół i to właśnie za jego panowania nad wspólnotą, rozpoczęto w tym miejscu jawne zebrania wiernych.

Lateran

31 Paźdź

San Giovanni in Laterano, to druga w hierarchii budowla Chrześcijaństwa we Włoszech, plasująca się zaraz za Bazyliką św. Piotra. Jest to katedra biskupa Rzymu (Papieża),  jedna z czterech bazylik większych. To właśnie w tym miejscu nowo wybrany Papież odprawia swą pierwszą mszę. Zespół pałacowo-kościelny powstał na Lateranie w IV wieku, za panowania cesarza Konstantyna Wielkiego, i przez pewien czas służył za główną siedzibę papiestwa.

Nazwa Lateranu pochodzi, jak to często w Rzymie bywa, od nazwiska rodziny zamieszkującej wzgórze w czasach starożytnych. Wznosiła się tu bogato zdobiona willa senatorskiego rodu Lateranich, wraz z przylegającym parkiem. Miejsce to przeszło do rąk papieskich dzięki Fauście, żonie cesarza Konstantyna. Dzięki niej powstała pierwsza chrześcijańska Bazylika w Rzymie, jako jedyna nie związana z żadnym męczeństwem lub pochówkiem Świętego. W chwili przeniesienia papiestwa do Awinionu Lateran stracił na znaczeniu i nie odzyskał go aż do XVI wieku, kiedy Sykstus V, śledząc planowaną przebudowę miasta, widząc dogodne połączenia z bazyliką Santa Maria Maggiore, ośrodkami wzdłuż via Appia Antica i pobliskim Colloseo, zdecydował się na przywrócenie Bazylice statusu ważnego obiektu pielgrzymkowego.

Główne wejście znajduje się od strony piazza di San Giovanni in Laterano, z którego to placu można podziwiać imponującą fasadę projektu Alessandra Galilei (1732-1735) z 15 figurami Świętych i doktorów kościoła oraz Chrystusem Zmartwychwstałym. W portyku umieszczona została oryginalna rzeźba wizerunkowa cesarza Konstantyna (przeniesiona w to miejsce z jego term) oraz słynne drzwi z brązu, pochodzące z kurii, a wcześniej z senatu rzymskiego. To na nich, według legendy, zawisnąć miały odcięte dłonie Cycerona, przybite tam z nakazu Marka Antoniusza. Drzwi znajdujące się po prawej stronie to tak zwana Święta Brama: jedne z trzech specjalnych przejść w Rzymie (pozostałe znajdują się kolejno w bazylice na Watykanie i w bazylice św. Pawła za murami), związanych z tradycją świętowania lat jubileuszowych. W tych latach pielgrzymi udający się do stolicy papieskiej wchodzili do kościołów przez specjalnie otwarte na ten czas bramy, symbolizujące możliwość otrzymania odpustu zupełnego i Bożego Miłosierdzia. W pozostałych okresach drzwi pozostają zamknięte po dziś dzień.

O samym wnętrzu napiszę następnym razem, warto jednak na sam koniec cofnąć się na tyły kościoła, gdzie znajduje się kolejny plac, piazza di Porta San Giovanni, na środku którego wznosi się ogromny egipski obelisk z czerwonego granitu. Podobne monumenty można znaleźć w wielu miejscach Rzymu, jednak ten wybija się ponad wszystkie inne. Jest to bowiem najstarszy i najwyższy obelisk przewieziony do Rzymu. Pochodzi aż z XV wieku przed naszą erą! Powstał na cześć faraona Totmesa III, panującego w okresie Nowego Państwa. Do Rzymu trafił w roku pańskim 357, za czasów Konstancjusza II, początkowo ozdabiał Circus Maximus, skąd przeniesiony został dopiero w XVI wieku, za sprawą Domenico Fontany. Według zachowanych dokumentów cesarz Konstantyn, ojciec Maksensjusza II pragnął przenieść obelisk do nowo założonej stolicy Imperium, Konstantynopola, nie zdążył jednak dokonać tego przed śmiercią. W ten sposób wielowiekowe dzieło pozostało w Rzymie.

Trastevere (słowem wstępu)

1 Paźdź

Zatybrze, wniesione na zachodnim brzegu Tybru, uznawane jest za najstarszą dzielnicę Rzymu, mimo, że dołączone zostało w obręb miasta dopiero około I wieku p.n.e. W starożytności zamieszkiwali tu Etruskowie, potem głównie robotnicy i obcokrajowcy, stąd przez długi czas miejsce kojarzone było z ubóstwem. Budowano tu wiele świątyń poświęconych mało znanym, zagranicznym bogom. W 64 roku, najsłynniejszy pożar Rzymu, wzniecony na rozkaz Nerona, zniszczył doszczętnie dzielnicę. Tu także obserwowano najważniejsze przemiany w mieście, gdy zaczęto głośniej szeptać o nowej religii chrześcijańskiej, wierzącej w jedynego Boga. Rozkwit przypadł na wieki od XI do XIII, głównie dzięki napływowi kapitału żydowskiego. Niestety stworzenie w 1555 roku getta zakończyło złoty okres na Trastevere. Obecne rozmieszczenie ulic pochodzi z XV wieku, kiedy to Sykstus IV nakazał gruntowną przebudowę.

Mieszkańcy tego uroczego zakątka Rzymu do dziś zachowali w swej kulturze pewną autonomiczność. Ich dialekt różni się od pozostałych mieszkańców wiecznego Miasta, tradycje, przez wieki kształtowane na wielokulturowym gruncie, przesiąkły nieznanymi gdzie indziej zwyczajami. Miejsce to uwielbiane jest zarówno przez rodowitych Rzymian, jak i przez turystów, ze względu na fakt, że dzielnica zachowała swój naturalny charakter. Oprócz atrakcji turystycznych znajdziemy tu ciasne uliczki i przytulne zaułki, tradycyjne, małe zakłady rzemieślnicze, czy w końcu niezliczoną ilość typowych włoskich knajpek. Stąd pochodzi najsłynniejsza para włoskiego kina: Sergio Leone, twórca spaghetti westernów i jego wieloletni współpracownik i przyjaciel, muzyk Ennio Morricone (chodzili do tej samej szkoły, a przez jeden rok uczęszczali do tej samej klasy).

Na tym terenie znajdziemy dwa starożytne kościoły: Titulus Callixti, nazwany później Santa Maria in Trastevere, oraz Titulus Cecilae, Santa Cecilia in Trastevere. Viale di Trastevere dzieli dystrykt na dwa okręgi: zachodni, bardziej malowniczy i wschodni, mieszkalny, lecz posiadający kilka ciekawych zabytków, jak chociażby maleńki kościółek romański San Benedetto in Piscinula, leżący w okolicy Ponte Cestio, łączącego dzielnicę z wyspą.

Polecam spacer w te okolice szczególnie wieczorem, kiedy tubylcy wychodzą na ulice, by w gwarnych grupkach zasiąść do suto zastawionych stołów. Stąd czeka nas zaś piękny spacer na Gianicolo (Janikulum) skąd podziwiać można najpiękniejszy widok na gwarne miasto.

Santa Maria sopra Minerva

13 Wrz

W drodze między Palazzo Doria Pamphilj a Panteonem wznosi się XIII-wieczny kościół Ojców Dominikanów, zwany Santa Maria sopra Minerva (dosłownie „na Minerwie”).  Przed fasadą sakralnej budowli znajduje się plac –  Piazza della Minerva, z najsłynniejszym…. słonikiem Rzymu. Elefantino to rzeźbiona podstawa dla starożytnego obelisku egipskiego (jakich wiele znajdziemy po drodze, zwiedzając Rzym). Twórcą tego pięknego i żartobliwego posążku jest Bernini, który odwołał się do starożytnego symbolu siły, inteligencji i poświęcenia. W tym wypadku ma on symbolizować te same cechy w religii chcrześcijańskiej, z tymże obelisk, który podtrzymywany jest przez zwierze, poświęcony został jednemu z bóstw egipskich.

Sam kościół kryje w sobie nie małe zaskoczenie dla tych, którzy wcześniej zwiedzali inne rzymskie świątynie. Mimo swojej renesansowej fasady jest to JEDYNY gotycki kościół w Wiecznym Mieście.

W starożytności stała tu, nie jak mylnie kiedyś sądzono świątynia Minerwy (stąd nazwa) lecz Izydy. Mimo to utrwalone legendy miejskie przeszły do języka potocznego i z czasem miejsce to zaczęto nazywać sopra Minerva. Na fasadzie obecnego kościoła znajdziemy oznaczone linie – miejsca, do których sięgała woda Tybru podczas największych powodzi pustoszących miasto.

Za czasów Galileusza przy kościelnym klasztorze mieściła się główna siedziba Świętej Inkwizycji, co po śmierci papieża Pawła IV o mało nie skończyło się masakrą, gdy rozwścieczony tłum zaczął roznosić mury budynku. Nie zmienia to jednak faktu, że sam kościół jest jednym z najbardziej umiłowanych przez Rzymian. Miłość ta przełożyła się na wiele cennych dzieł sztuki, które do dziś podziwiać można w przepięknym wnętrzu. Znajdziemy tu aż cztery grobowce papieskie, w tym dwa należą do reprezentantów florenckiej rodziny Medyceuszy: Leona X i Klemensa VII. Tu też, pod głównym ołtarzem, pochowana jest jedna z najsłynniejszych męczennic Chrześcijaństwa, Katarzyna Sieneńska. W jednej z bocznych kaplic znajdziemy również nagrobek Fra Angelico, słynnego toskańskiego mnicha, który dzięki swym pięknym freskom, stał się, obok Giotta, jednym z prekursorów sztuki renesansowej. Skoro mowa o freskach to prawej nawie warto przyjrzeć się dziełu Filippina Lippiego z lat 1488-1493. Malunek ten uważa się dziś za jedno z najważniejszych dzieł ściennych renesansowej sztuki Rzymu. Wojciech Ponikiewski w swoim przewodniku tak opisuje to miejsce: „Malowidło w ołtarzu obrazuje scenę, w której święty Tomasz z Akwinu przedstawia Matce Boskiej kardynała Caraffę. Na prawej ścianie natomiast Triumf św Tomasza z Akwinu nad herezją. Wśrd namawanych pstaci Giovanni i Giulo de Medici – sponsorzy artysty i obaj przyszli papieże (pochowani później w tym kościele). Zwraca uwagę widok Palazzo Laterano ze stojącą przed nim statuą Marka Aureliusza, którą w XVI wieku Michał Anioł przeniósł na Kapitol. Filippino Lippi tworzy iluzjonistyczną przestrzeń, w której realizm miesza się z fikcją, a architektoniczne elementy kaplicy wykorzystane są do uzyskania efektów malarskich. Na lewej ścianie kaplicy nagrobek papieża Pawła IV – Caraffy, wielkiego inkwizytora, który przeszedł do historii między innymi jako twórca rzymskiego getta. Był tak znienawidzony przez mieszkańców miasta, że ci po jego śmierci natychmiast odrąbali głowę z pomnika, który papież postawił sobie na Kapitolu”.

Z drugiej strony ołtarza, po lewej stronie, jedna z mniej znanych rzeźb Michała Anioła, Chrystus Zmartwychwstały. Artysta swoje dzieło uznał za najbrzydszą rzeźbę w historii sztuki i szybko zabrał się za tworzenie drugiej wersji, jednak z powodu wadliwego fragmentu marmuru, jak i naglących terminów przy innych zleceniach, zamiar porzucił. Rzeźbę dokończyli jego uczniowie, co w konsekwencji przyczyniło się do oszpecenia statuy. Nie zmienia to jednak faktu, że dzieło wzbudzało podziw przez wieki, i do dziś jest jedną z chętniej oglądanych atrakcji w kościele. Sebastian del Piombo rzekł ponoć, że same kolana Chrystusa, tak wiernie oddane w marmurze, warte są więcej niż cały Rzym. W prawej nawie małe co nieco dla polskich turystów. Dowód na majętność Polonii i szacunek Rzymian do naszych rodaków: nagrobki bp. Józefa Monastyrskiego, Józefa Korwina-Szymanwskiego, Natalii Komar-Spada i Witolda Stanisława Stablewskiego.

Wychodząc z kościoła warto zwrócić się w prawą stronę. Stąd dostrzeżemy już tylną ścianę najsłynniejszej budowli starożytności – gigantycznego Panteonu.

Pincio

28 Sier

Poza siedmioma wzgórzami wiecznego miasta, na północnym wschodzie od centrum, znajduje się ósme, strome wzniesienie, górujące nad dwoma wielkimi placami miasta: piazza di Spagna
(z najsłynniejszymi schodami Europy)
i piazza del Popolo (popolo w języku włoskim oznacza zarówno lud jak i topole).


Pincio
(Mons Pincius) już w starożytności znalazło się w obszarze miejskich murów, zbudowanych za panowania cesarza Aureliana (270-273 n.e.). Wiele bogatych rodzin posiadało tu swe wille, w tym szanowany ród Pincii, od którego miejsce to przejęło później swą nazwę. Starożytni Rzymianie zwali to miejsce Collis Hortulorum – wzgórzem ogrodów.

Charakter wzniesienia, jaki możemy podziwiać dzisiaj, stworzony został przez Giuseppe Valadier‚a, architekta francuskiego pochodzenia, któremu powierzono prace nad przebudową urbanistyczną Pincio w latach 1809-1814.

Tuż nad schodami hiszpańskimi wznosi się XVI-wieczny kościół Santissima Trinità dei Monti (Najświętszej Trójcy Świętej), zbudowany według projektu Carla Maderny (fasadę zaprojektował Giacomo della Porta). Fundatorami byli francuscy królowie: Ludwik XII i Karol VIII. Dziś niewielu turystów pamięta, że zarówno schody, jak i świątynia wspierane były przez wspólnotę francuską, związaną z miastem.
Przyjęte w nazwie odniesienie do Hiszpanii wzięło się od sąsiedztwa hiszpańskiej ambasady. Po dziś dzień jest to jednak główne centrum francuskiego życia kulturalnego i religijnego w Rzymie.

Sam kościół jest jednym z najciekawszych przykładów sztuki manierystycznej w mieście.
W środku znajdują się freski uczniów genialnego Michała Anioła. Tu pracowali między innymi Cesare Nebbia, Michele Alberti i bracia Zuccari. Niestety turystom nie udostępnia się do zwiedzania zabytkowej części klasztoru, która ponoć obfituje w znakomite dzieła sztuki.

Idąc dalej przez wzgórze dochodzi się do imponująco pięknego palazzo zwanego Villa Medici. Według legendy, to tu, w niegdyś istniejących ogrodach Lucullusa, w 48 roku n.e zamordowano Valerię Messalinę, cesarzową rzymską, trzecią żonę Klaudiusza.
Współczesny pałac powstał w wyniku przebudowy wcześniejszego budynku, zwanego Palazzo Crenscenzi. Dokonał tego architekt Annibale Lippi, na zlecenie kardynała Giovanniego Ricci da Montepulciano.
W 1576 roku pałac odkupił kardynał Ferdinando de Medici, członek najsłynniejszej floreckiej rodziny. Odtąd budynek przejął swą współczesną nazwę. W 1804 roku, na życzenie króla Ludwika XIV miejsce przekształcono w Akademię Francuską, która wspierała terminujących w Rzymie francuskich artystów. Budynek sprawuje tę funkcję do dziś. Wnętrze można zwiedzać po zakupieniu biletu na wystawy czasowe.

Naprzeciw pałacu stoi fontanna z umocowaną pośrodku kulą armatnią. Według tradycji, szwedzka królowa Krystyna, próbowała swych sił strzeleckich w zamku św. Anioła pod Watykanem. Jej nieumiejętne obchodzenie się z bronią spowodowało wystrzał, który doleciał aż na Pincio, powodując szkody w fasadzie zabytkowego pałacu.

Idąc dalej, w stronę piazza del Popolo, natrafia się na alejkę poświęconą uznanemu w Rzymie poecie… Adamowi Mickiewiczowi.

Dla chętnych zagłębienia się w tę obopólną miłość, artysty i miasta, zachęcam do lektury książki pt. Rzym Mickiewicza. Poeta nad Tybrem 1829-1831, autorstwa Andrzeja Litwornii.

Na końcu ulicy znajduje się park figur i taras widokowy wznoszący się ponad piazza del Popolo. Jest to jeden z najlepszych punktów widokowych na północną stronę miasta. Polecam udać się tam późnym popołudniem lub pod wieczór, kiedy złote promienie słońca odbijają się w monumentalnych kopułach kościołów wiecznego miasta.

Z tego miejsca szybko i łatwo można dostać się na płytę placu. Wystarczy przejść przez urokliwe alejki miejskiego parku, kierując się ciągle w dół.

O wspomnianych powyżej placach, kilka słów uwagi następnym razem 🙂

Campo de’ Fiori

20 Sier

Nie sposób przejść obojętnie przez dzielnicę florentczyków. Kryje ona w sobie całe bogactwo ludzkich historii.  Po dziś dzień zachwyca urodą miejsc, rozciągających się pomiędzy Largo di Torre Argentina, piazza Farnese a bazyliką San Giovanni dei Fiorentini.

Jednym z najurokliwszych zaułków w Rzymie jest Largo dei Librari,
z przylegającycm do niego malutkim kościółkiem Santa Barbara dei Librari. Polecam to miejsce dla tych, którzy lubią łyk włoskiej kawy w cieniu kawiarnianych parasolek. Stąd już tylko kilka kroków dzieli zwiedzających od Campo de’Fiori, jednego z najbardziej znanych i rozpoznawalnych placów rzymskich.

O Campo de’Fiori można opowiadać bez końca. Jego historia, jak i wielu innych miejsc w Rzymie sięga niepamiętnych czasów. Według licznych przekazów, w starożytności stała tu świątynia Wenus Zwycięskiej (Venus Victrix).
W średniowieczu jednak okolice zaniedbano, mimo iż w XIII wieku rodzina Orsinich przeniosła tu swoją siedzibę.

Starożytne ruiny powoli zarosły i obróciły się w proch , tworząc dość rozległy obszar wykorzystywany później do wypasania krów. Z tego okresu pochodzi nazwa placu, która oznacza dosłownie „pole flory” w nawiązaniu do ukwieconych łąk.Dopiero lata pontyfikatu Kaliksta III przyniosły znaczne zmiany w wizerunku tego miejsca.
Zmieniła się okoliczna zabudowa, a w 1456 plac został wybrukowany. W tym samym okresie powstał Palazzo della Cancelleria, piękny przykład renesansowej zabudowy pałacowej w Rzymie.

Powoli plac stał się miejskim targowiskiem. Do dnia dzisiejszego zachowały się nazwy okolicznych ulic, pochodzące od nazwisk bogatych kupców rzymskich, takich jak Balestrari, którzy wytwarzali i sprzedawali białą broń,  Baullari, znanych handlarzy kawą czy Cappellari, którzy szyli kapelusze dla wyżej urodzonych dam w mieście. Oprócz tego istnieją w okolicy ulice ślusarzy (Via dei Chiavari) oraz stolarzy (Via dei Giubbonari).

17 lutego 1600 roku na placu dokonano egzekucji wielkiego myśliciela i humanisty, Giordano Bruno. To właśnie on jako pierwszy otwarcie poparł heliocentryczną teorię Kopernika. Stanąwszy przed inkwizycją, 7 lat walczył w procesie o swoje życie. Mimo początkowego wycofania się z kontrowersyjnych, jak na tamte czasy, poglądów, został skazany na stos. Na pamiątkę tego smutnego wydarzenia
w 1889 władze miasta postawiły na środku placu posępny pomnik filozofa (dzieło Ettore Ferrariego).
Góruje on po dziś dzień nad kolorowymi straganami, przypominając o ciemnych momentach z życia miasta i niewygodnych faktach dla państwa kościelnego.

Od momentu śmierci Bruna datuje się krwawą spuściznę tego miejsca. Stracono tu wielu heretyków (co zabawne głównie duchownych katolickich). Od 1869 plac przekształcono na nowo w targowisko. Dziś to jedno z ulubionych miejsc mieszkańców wiecznego miasta. Na samym placu, jak i w jego okolicach wręcz roi się od małych i przytulnych kawiarenek. Tu zbierają się mieszkańcy zabytkowego centrum na wieczorne biesiadowanie.

Kogo rano ciekawość przygna w te strony, może udać się na targ kwiatowy. W ciągu całego dnia można tu zawsze kupić świeże owoce i ryby w przystępnych cenach.

arte cosmatesca

18 Sier

Dziś kilka słów o rodzinie Cosmatich. Ci wielcy artyści-kamieniarze stworzyli w XII wieku unikatowe zdobnictwo posadzek, które po dziś dzień zachwyca turystów zwiedzających rzymskie kościoły.

Sama etymologia nazwiska nie jest pewna, przyjmuje się, że pochodzi ono od greckiego słowa kosmos. Siedmiu kolejnych artystów,
z czterech kolejnych pokoleń pozostawiło
po sobie niezatarty ślad w historii sztuki. Byli to Lorenzo, Jacobo, Cosimo, Luca, Jacobo młodszy, Deodato i Giovanni Cosmati.
Do familii kamieniarzy przynależeli także członkowie Vaslletich, Melinich i Oderisich.

Ten znakomity ród nie od razu związany był z Rzymem. Pierwszy wielki artysta, Lorenzo (1140-1210) urodził się w miejscowości Anagni, kilkadziesiąt kilometrów na południowy wschód od granic Wiecznego Miasta. Tam też zapoczątkował niepowtarzalny styl, odchodząc powoli od bizantyjskiej tradycji artystycznej na rzecz oryginalnego wzornictwa.

Prace jego i kolejnych artystów Cosmatich charakteryzują się lekkością formy, zamiłowaniem do geometrii i płynnych, przeplatających się linii. Nowy styl dekorowania objawił się również w doborze kolorystyki i surowców kamiennych. Wykorzystując skały magmowe takie jak porfir czy granit kładli piętrowo ciemne motywy geometryczne na jasnym marmurowrym tle. Najwcześniejszy rzymski przykład tak skonstruowanej mozaiki możemy oglądać w bazylice Santa Maria in Aracoeli na Kapitolu (wnętrze kryje także przepiękne ambony wykonane przez Lorenzo).

Najsłynniejsze budowle rzymskie ze wspaniałymi mozaikami podłogowymi Cosmatich to bazylika Santa Maria Maggiore, Santa Maria in Cosmedin, o której pisałam ostatnio oraz bazylika di San Clemente. W bazylice świętego Jana na Lateranie możemy podziwiać przepiękną kaplicę Sancta Sanctorum zaprojektowaną przez Cosimo Cosmati.

Największymi dziełami przypisywanymi rodzienie kamieniarzy, poza mozaikami podłogowymi, są: przepiękny tron biskupi w kościele San Lorenzo fuori le mura (najprawdopodobniej dzieło Jacobo młodszego) oraz baldacchini znajdujące się w bazylice na Lateranie oraz w Santa Maria in Cosmedin.

Do niewątpliwie wartych obejrzenia zaliczają się wykonane przez Giovanniego grobowce zamożnych rodzin rzymskich w kościołach Santa Maria sopra Minerva i Santa Maria Maggiore.

Ród ten, mimo przedwczesnego wygaśnięcia, pozostawił po sobie ogromną spuściznę artystyczną. Na oryginalne posadzki, jak i na wzorowane podłogi, można natknąć się dziś praktycznie w każdym kościele w regionie Lacjum. Zachęcam do zwracania uwagi po czym stąpamy odwiedzając kolejne zabytki Wiecznego Miasta.

Foro Boario i okolice

17 Sier

Wyprawę w czasie rozpoczynam od Forum Boarium, czyli rynku wołowego. Po najstarszym targu rzymskim (jego datowanie szacuje się VI wiek p.n.e!) pozostało niewiele, jednak miejsce to niesłusznie jest traktowane przez turystów jako przechodnie.

Położone nad Tybrem, pomiędzy wzgórzami Palatynu i Kapitolu, Foro Boario po dziś dzień posiada naturalnie płaski kształt. W starożytności wykorzystywane zarówno w celach handlowych, służyło mieszkańcom miasta przez wieki jako główny port rzeczny w ówczesnym Rzymie (Port Tibernius).

Tutaj w końcu odbyła się pierwsza walka Gladiatorów, której potwierdzenie historycy znaleźli w starożytnych manuskryptach.

Przechodząc na drugą stronę rzeki jest się rzut kamieniem od zabytkowej dzielnicy Trastevere (Zatybrze). Idąc w drugą stronę dochodzi się do słynnego Circus Maximus. Nad terenem tym góruje przepiękny Giardino degli Aranci (ogród pomarańczy).

Dziś można odnaleźć w tym miejscu dwie najlepiej zachowane budowle republikańskiego Rzymu. Obie pochodzą z drugiej połowy II wieku p.n.e.

Pierwszą z nich jest budząca podziw świątynia Herkulesa Olivariusa, przez lata mylnie nazywana świątynią Westy. Powstała jako votum dziękczynne dla opiekuna handlarzy oliwek i oliwy. Jest znakomicie zachowanym przykładem tak zwanego Peripterosa okrągłego, budowli sakralnej, zbudowanej na planie koła, otoczonej dodatkowo pojedynczą kolumnadą. W Średniowieczu ta urokliwa świątynia przerobiona została na kościół katolicki.

Druga świątynia poświęcona była Portunusowi, duchowi opiekuńczemu portów morskich i rzecznych (jej usytuowanie tłumaczy fakt istnienia niegdyś wielkiego portu na rzece). Niestety dziś wnętrza obu budynków zamknięte są dla zwiedzających.

Po drugiej stronie ruchliwej ulicy dostrzec można Ianus Quadrifrons, Łuk Janusa. Jego powstanie przypisuje się Konstantynowi Wielkiemu.

To co dziś przyciąga jednak turystów w te strony to przepiękny kościół epoki paleochrześcijańskiej, Santa Maria in Cosmedin. Wielokrotnie przebudowywany między IX a XII wiekiem jest niewątpliwie jednym z najpiękniejszych przykładów średniowiecznej architektury włoskiej. Nazwa świątyni pochodzi z greki, bowiem tą częścią Rzymu zarządzali kolonialiści greccy. Prawdopodobnie słowo Cosmedin ma swoje źródło w greckim kosmein, co oznacza dosłownie ozdabiać i porządkować. Sam kościół często i zupełnie niesłusznie, omijany jest przez zwiedzających. W portyku widnieje bowiem główna atrakcja okolicy, jedna z najbardziej znanych rzeźb starożytności, liczące ponad 2000 lat Usta Prawdy (La Bocca della Verità). Wedle przekazów historycznych rzeźba ta służyła jako przykrywa zbiornika wodnego lub część fontanny. Światową sławę zawdzięcza filmowi Rzymskie wakacje, gdzie Gregory Peck przypomniał oglądającym legendę, według której kłamca włożywszy rękę w Usta Prawdy straci palce lub całą dłoń.

Warto jednak po odczekaniu w długiej kolejce udać się do wnętrza kościoła, które zachwyca harmonią i prostotą. W jednej z bocznych naw znaleźć można domniemane relikwie świętego Walentego, tego samego, którego święto obchodzimy 14 lutego. Prawdziwym skarbem tego miejsca są średniowieczne mozaikowe posadzki słynnej rodziny Cosmatich. Ród ten, prowadzący zakład kamieniarski w Rzymie między XII a XIV wiekiem, posiada niesamowicie barwną historię. Jutro słów kilka na ten temat.

Zamiast wstępu

17 Sier

Tu rozpoczynam moją wirtualną wędrówkę przez jedno z najstarszych miast Europy, jedną z najpotężniejszych i najpiękniejszych stolic. Rzym jest moją największą miłością. Złożyły się na nią nie tylko umiłowanie do sztuki i historii oraz potrzeba podróżowania lecz także klimat miasta, jego mieszkańcy, zapachy, smaki i pogoda.

Systematycznie będę zamieszczać przydatne informacje dla wszystkich, którzy wybierają się do wiecznego Miasta. Oprócz tego chciałabym zostawić ślad w postaci krótkich anegdot, legend miejskich, historii. Spektakl czas zacząć!